Czy wyobrażacie sobie, że utwory
Vivaldiego, Griega, Chopina, Lago i Beffy można wykonać na innym instrumencie
niż fortepian czy skrzypce? Od dziś to jest możliwe!
30 września 2018 roku (niedziela) w Sali
Wielkiej Dworu Artusa odbył się koncert zespołu The WHOOP Group. Na scenie wystąpili
czterej młodzi artyści: Szymon Zawodny (saksofon barytonowy), Krzysztof
Koszowski (saksofon tenorowy), Mateusz Dobosz (saksofon altowy) i Jakub Muras (saksofon
sopranowy).
Artyści zagrali na początku fragment Lata Antoniego Vivaldiego pt. Burza. Utwór przypominał mi lot pszczoły
lub osy. Cechował się szybkością i lekkością wykonania. W kolejnej części wieczoru
można było usłyszeć miniatury fortepianowe Edvarda Griega wykonane na
saksofonach.
Kolejna część koncertu zdziwiła mnie
i publiczność, bo artyści wykonali składankę znanych utworów powstałych od
średniowiecza do współczesności. Jeden z nich to polska pieśń rycerska Bogurodzica. Muzyczną podróż po
melodiach artyści zakończyli wykonaniem kompozycji autorstwa Krzysztofa
Koszowskiego.
Następny kompozytor, którego utwory
usłyszeliśmy podczas koncertu, to znany na całym świecie Fryderyk Chopin. Bardzo
trudno było uwierzyć, że utwory Chopina można zagrać na saksofonie, a już
szczególnie na kwartet! Efekt był jednak zaskakujący. Artyści przyznali jednak,
że dzieła polskiego kompozytora są tak trudne, że zdecydowali się je zagrać z
nut.
Mniej znanym artystą, którego muzykę
zaprezentowali saksofoniści, był podróżnik i kompozytor Guillermo Lago. Gdy
podróżował, pisał utwory o krajach, które zwiedził. Był między innymi w
Japonii, Niemczech czy Hiszpanii. Podczas koncertu usłyszeliśmy specjalnie
skomponowany na kwartet saksofonowy utwór zainspirowany pobytem artysty w
Sarajewie. Utwór jest spokojny i smutny. Opowiadana o życiu w kraju objętym
wojną. Z melodii wynika, że mieszkańcy mają trudne życie. Gdy tego słuchałam,
łzy naleciały mi do oczu. Jednak potem melodia staje się coraz szybsza i
szybsza. Wyobrażałam sobie, że w kraju ludzie walczą o przetrwanie, głodują,
żyją w niepokoju i braku zaufania. Bardzo to jest smutne…
Na końcu koncertu saksofoniści
wykonali swój autorski utwór. Wykorzystali do tego nie tylko instrumenty, na
których grali, lecz użyli również głosu. Bardzo mi się spodobał ta ostatnia część
występu.
Moim zdaniem koncert był udany. Pojawiło
się dużo humorystycznych utworów, ale też niektóre fragmenty koncertu były
smutne i wzruszające.
Artyści wydali niedawno nową płytę pt. Crimes właśnie z utworami, które
zaprezentowali podczas koncertu! Bardzo zachęcam do wysłuchania tej płyty!